NIE W PORĘ
Raz byłem u niej: z kotkiem na ręce
Siedziała w oknie w białej sukience
I paluszkami drażniła kotka:
Pieszczotka!
I wkoło twarzy dziewczęcia białej,
Zarumienionej, loczki się chwiały
I uśmiechały się oczka czarne
Figlarne.
Siedzę i czekam godzinę całą,
By dziewczę z kotkiem igrać przestało
l pogadało kilka słów ze mną...
Daremno!
Ani mnie widzi, ani mnie słyszy,
Kotek jej rączkę chwyta jak myszy,
Czasem zadrapie. Ona to woli —
Choć boli.
Więc rzekłem sobie: jeszcze za wcześnie
Pukać w serduszko, co leży we śnie,
l unikałem dzieweczki białej
Rok cały.
Kiedym powrócił, znów w tym pokoju,
Przy tym okienku pełnym powoju,
Bluszczów, siedziała moja pieszczotka
Bez kotka.
Lecz czegoś dziwnie zmieszana była,
Oczy ku ziemi wstydna spuściła
I zrumieniła się jak jabłuszka
Po uszka.
Byłem pewniutki, że z mej przyczyny...
Wtem wiatr firanek ruszył muśliny
I zobaczyłem sprawcę rumieńca —
Młodzieńca.
I znów panienka, jako przed rokiem,
Choć siedzę, czekam, nie rzuci okiem;
Lecz już nie kotek tym razem winny:
Kto inny...
Kto inny śpiące zbudził serduszko
I szepta teraz miłośnie w uszko...
Ha, szkoda! późno przyszedłem trocha:
Już kocha!
Jest łza która nigdy nie spadnie ..
Śmiech który nigdy nie zabrzmi ...
Jest kwiat co nigdy nie zwiędnie ...
I Miłość co nigdy nie zrani ...
Jest dzień co topi się w blasku ...
I noc co nie ma księżyca ...
Jest Serce co w cieniu się chowa ...
I oczy szukające promienia ...
Jest taniec w bezruchu trwający ...
Melodia co fałszem istnieje ...
Jakże te łąki i pola szczęśliwe
Kiedy swe myśli w nie prowadzisz
Daj mi, choć jedną nadziei chwilę
Uśmiechem swym dodaj też odwagi
Bym wraz z promieniem słońca
Ciebie obejmował jego złotem
I Ty objęła, jak obejmuje róża pnąca
A wszystko będzie, miłości kolorem
Miłość, co dawne rany zabliźni
Zrozumieć potrafi, nawet mnie
Miłość, co smakiem świeżej figi
Kiedy słońce w koronach jej drzew
I świat o nieszczęściu zapomni
I nieznany już gwałt, głód i nędza
Gdzie na niebie łzy bezdomnych
Których wiatr, rozwiać się lęka
Daruj choć jedną miłości chwilę
Którą dotykać będę Twoich warg
I spojrzymy, gdzie nadziei żonkile
Uśmiechem kwitną, wolnym od skarg

Zatrzymać chwilę....
Są takie chwile w naszym życiu,
które chcemy pamietać
do końca swoich dni.
Niestety wspomnienia blakną......
Zatrzymać chwilę ulotną
słowo, gest, spojrzenie...
Zatrzymać chwilę w duszy
może tylko wspomnienie
Zatrzymać by nie uciekła
w sercu na zawsze została
Zatrzymać by w chwilach smutku
ciepłem swoim ogrzała
Pieścić ją czule myślami
Przytulać, w ramionach kołysać
by była wciąż razem z nami
by mogła sobą zachwycać
Zapamiętaj dobre chwile
Starannie je zbieraj,
Będą wsparciem w smutku,
W stresach i zwątpieniach.
Czas pomoże zagoić
Ślady ran uśpionych,
Tkwiących bardzo głęboko
W duszach poranionych.
Wracające wspomnienia
Tak skrzętnie zbierane,
Staną się balsamem
Na dalsze przetrwanie.
Nie trać nigdy nadziei,
gdy dzień jeszcze trwa,
przecież jeszcze wszystko
...może zmienić czas.
Spraw że spełnią się Twoje marzenia,
..że zatopisz się w radości spełnienia.
Musisz mieć tylko trochę cierpliwości,
i nie poddawać się przy każdej
..małej przykrości.
Mój drogi przyjacielu
..dąż zawsze uparcie
....do wyznaczonego celu.
Twój świat będzie wtedy
pełen szczęścia i radości
przybrany kolorami miłości...
Na spacer - po ciche szczęście
tak ręka w rękę pójdziemy,
z otwartym szeroko sercem
przystań nadziei znajdziemy.
Tu niechęć nie ma dostępu,
bo strzeże jej brama z tęczy,
a czas ruchem rozrzutnym,
Dobry Los nam poręczy.
Będziemy się na nim wspierać,
życzliwość niosąc ku sobie.
W oczach nam uśmiech zakwitnie,
rozperli w myślach i mowie.
Sięgać będziemy ku gwiazdom.
A może tylko próbować?
Może się uda choć chwilkę
wszechświat w ramionach swych schowac....
Wybuduj taki dom…
══════════════
Taki dom z widokiem na słońce,
które świtem się wtula do serca
i rozkłada złociste pasemka
tkając nitki dziennego kobierca.
Taki dom z widokiem na zieleń,
co szeleści, kołysze muzyką,
uspakaja, łagodzi nastroje
zerka psotnie, gdy światło przemyka.
Taki dom z widokiem na wodę,
co nocami się srebrzy, w dzień złoci
ma apetyt na łunę zachodów
dobre myśli z nadzieją przynosi.
Taki dom z widokiem na ciszę
co to mruczy, jak kot kołysanki
i rozsrebrza się nocą księżycem
gdy wieczorem pod próg płyną bajki
Taki dom, co patrzy w źrenice
gdy mrok siada na ganku gościnnym
rzeźbi sny o błękitnych odcieniach
kusząc miłość szeptaniem przychylnym.
WESTCHNIENIEM
Trudnymi słowami okryty świat...
Ciężkimi chwilami i dniami...
A my wciąż potrafimy w nim trwać...
I cieszyć się momentami...
Za każdym smutnym westchnieniem...
Uśmiech się szczery gdzieś kryje...
Jest coś co jest przeznaczeniem.. .
I ktoś dla kogo się żyje...
Czasem zbieramy od życia ciosy...
Lecz zawsze podnieść się trzeba...
Rozpuścić na wietrze włosy...
I frunąć wysoko do nieba!
DNIE I NOCE
Jakby mój dzień wyglądał dzisiaj,
Gdybym cię wcale nie spotkała?
I w twoich oczach i uśmiechu,
Tak bardzo się nie zakochała.
Jakie by były dnie i noce,
Bez twoich mocnych, ciepłych dłoni,
Czy takie kolorowe szczęście,
Bez ciebie mogłabym dogonić?
Czy znałabym dziś zapach kwiatów,
I smak porannej, srebrnej rosy?
Skąd bym wiedziała, że to jesień,
Gdy zakwitają leśne wrzosy?
Jak bym odgadła, że z zarośli,
Dobiega do mnie głos skowronka
I że po zimie jest przedwiośnie,
Że to w kropeczki, to biedronka.
Z kim bym liczyła ciemną nocą,
Gwiazdy na granatowym niebie,
Czekając, aż któraś nagle spadnie,
Gdybym nie miała ciebie.
Tyle mi piękna pokazałeś
Tylu się rzeczy nauczyłam,
Tylko dlaczego nie zostałeś,
Kiedy tak bardzo cię prosiłam.
Ale te wszystkie lata z tobą,
Głęboko w swoim sercu noszę,
Więc chociaż pod osłoną nocy,
Wróć do mnie znowu, proszę
Twe Oczy
Wciąż mam przed oczyma te dwa świecidełka,
które lśniły jak w mroku nadziei światełka,
te dwa brylanty, kryształy, diamenty,
na wiarę w szczęście me dwa argumenty.
To w nich ujrzałem spełnienie swych marzeń,
koniec rozterek, początek radosnych wrażeń,
te dwa bursztyny zebrane na morza brzegu,
były mą metą na trasie do szczęścia biegu.
Nie zapomnę ich pewnie do dnia mojej śmierci,
choć dziś ich blask dziurę w sercu mi wierci,
gdyż teraz dostrzegam w nich zła atrybuty,
które zmuszają mnie do wiecznej pokuty.
Dawniej na mej twarzy zwykły uśmiech malować,
przywracać optymizm i smutek w kąt chować,
lecz jakiś czas temu ich magia osłabła,
dziś widzę w nich tylko dwa krzywe zwierciadła...
Czujesz?Drżę całą sobą
Tak zwykle bywa, gdy jestem z Tobą
A jeszcze przed chwilą, tuż po zmroku
Zmysły szalały jak w jakimś amoku...
Patrzyłam w Twoje błękitne oczy
Wiedziałam, że za chwilę czymś mnie zaskoczysz...
Leżę w Twoje ramiona wtulona
Po locie podniebnym zmęczona, skupiona...
Chcesz znowu?! Czuję to prosisz o więcej
Kochany po dniach samotności, uniesiesz się znowu okrzykiem radości!
Zaraz odlecę z Tobą do nieba
Tylko Ty wiesz czego naprawdę mi trzeba
jednym malutkim rozkoszy westchnieniem
Sprawisz że spalę się fantazji płomieniem...
Czuję Cię blisko, w sercu, w umyśle...
Wszystko dokoła tak lekkie, błogie
Mocniej już kochać Ciebie nie mogę!!
Twoja wilgotna od potu skóra...
Przez chwilę długą unoszą mnie pióra
Czuję jak gdybym zażyła narkotyk
Ekstaza!- tak działa na mnie Twój czuły dotyk...
Sił mi brakuje, ale Cię pieszczę
Nie mogę przestać, gdy prosisz o jeszcze
Coś mnie przyciąga, napełnia mnie siła
Spraw żeby znowu mnie opuściła...
W ciszy widzę ostatnie spojrzenie...
Zamykam oczy...
Tak właśnie się spełnia moje marzenie...
Dla Ciebie...
Każdy szary dzień
Zamienić w złote słońce
By nadać życiu sens,
Pragnienie to gorące.
Napisz mi miłości
najpiękniejsze słowo,
Drżące obietnicą,
uśmiechnięte majem
Wpisz je srebrną rosą
w zieleń szmaragdową.
I w błękitne płatki
niezapominajek.
Niech w wiosenne niebo
marzeniem pofrunie,
Niosąc niezapominajek
wiosenny modry pocałunek.
W myślach, zapisałem
jedno słowo,nosiłem
je w sercu, kiedy
byłem tylko z Tobą.
Marząc tylko, by znowu
poczuć Twój boski dotyk.
I kocham Twoje czułe
słowa, szeptane do ucha.
gdy ja Ciebie tak słucham.
A czułem się wtedy cudownie,
bo czułem się jak w niebie.
I kochałem każdą z Tobą w
objęciach - spędzoną chwile.
Ale słodycz ust Twoich
najbardziej kochałem,
Wtedy sięgałem gwiazd
I kiedy w blasku księżyca
wymieniliśmy ostatnie spojrzenia.
To w oczach miałem łzy
tęsknoty za Tobą z pragnienia.
Byłaś i jesteś mojego
szczęścia spełnieniem,
jesteś mego sensu
życia natchnieniem.
I mam nadzieję,
że ja choć w połowie
krążę po Twojej,
jak Ty po mojej głowie.
Gdy Cię nie widzę, to
tęsknię i wzdycham czule
nie mogąc się doczekać,
gdy Cię znowu przytulę.
Cieszę się z każdej
sekundy spędzonej z Tobą.
Siłą nieodpartą
splątujemy serca nasze.
upojone rozkoszą –
zastygają w czasie..
Gościsz w moich
myślach dniami i nocami,
swe uczucie próbuję
wyrazić wierszami.
Spójrz, już wieczór
zmierzchem kładzie
się na drzewa,
I księżyc znów
zaplątał się w kasztany,
By posłuchać, jak
miłością słowik śpiewa,
Jak ja, nadal bez
pamięci w Tobie zakochany.
Chciałabym tak w ogniu
ramion Twoich spłonąć
poczuć żar co jeszcze
między nami płonie
Chciałabym rozkosznie
w oczach cudnych tonąć
i we włosach miękkich
zanurzyć swe dłonie.
Obudź serca swego żar
i nie pozwól go ugasić,
wiosna zapach niesie bzu,
sercom na wiosne zakochanym.
|