A w oddali ponad mgłą,
czysty orszak białych róż,
kiedy Twoja dusza śpi, one wyruszają już.
Mają wygląd zwykłych łez,
teraz wszystkie, jeśli chcesz
niosą piękne dary Ci-
chociaż wszystko to się śni,
to dostajesz od nich w darze,
zapomniane ludzkie twarze...
Przyciąga cie róża.
lecz kolce okrutnie ranią.
Jej won cie odurza, cierpisz,
lecz wciąż patrzysz na nią.
Już dotykasz jej kwiatu,
delikatnie ujmujesz,
smakując aromatu nawet
bólu nie czujesz.
Nagle płatki opadają
-nie wierzysz, załamany.
Radości krotko trwają
kolce zostają i rany.
Niepotrzebne Skarby świata,
By Szczęśliwym być niezmiernie.
Lepiej gładzić Płatki Róży,
Niż zamartwiać się o Ciernie.
Czasem trzeba tak Niewiele,
Uśmiech w Pracy, Dowcip w Sklepie
By wydobyć z zakamarków,
Nasz Optymizm...I Już...Lepiej!!
Jakże te łąki i pola szczęśliwe
Kiedy swe myśli w nie prowadzisz
Daj mi, choć jedną nadziei chwilę
Uśmiechem swym dodaj też odwagi
Bym wraz z promieniem słońca
Ciebie obejmował jego złotem
I Ty objęła, jak obejmuje róża pnąca
A wszystko będzie, miłości kolorem
Miłość, co dawne rany zabliźni
Zrozumieć potrafi, nawet mnie
Miłość, co smakiem świeżej figi
Kiedy słońce w koronach jej drzew
I świat o nieszczęściu zapomni
I nieznany już gwałt, głód i nędza
Gdzie na niebie łzy bezdomnych
Których wiatr, rozwiać się lęka
Daruj choć jedną miłości chwilę
Którą dotykać będę Twoich warg
I spojrzymy, gdzie nadziei żonkile
Uśmiechem kwitną, wolnym od skarg
Dam Ci
Chciałabym dać Ci czego nie masz,
może marzenie jakieś moje.
Może kawałek mej radości,
by napełniła serce Twoje.
A może uśmiech jeden mały,
z promyczkiem szczęścia figlującym.
Chciałabym dać Ci czego nie masz,
a może ogień oczu lśniący.
A może myśl o Tobie jedną,
która fluidem Cię osnuje.
Powiedz mi proszę czego pragniesz,
czego w Twym życiu Ci brakuje.
Jeżeli chcesz to dam Ci różę,
jeśli Ci róży tylko trzeba.
A może serca odrobinę,
jak kromkę codziennego chleba
Jak róża pośród chwastów,
Jak na niebie ciemna chmura,
Jak mroczny cień na tle blasku,
Jak wśród wesołków ponurak.
Ty, taka niezłomna, wyjątkowa,
Wyróżniasz się z tłumu zawsze.
Każdy klejnot przy Tobie się chowa
I każda z gwiazd bezwiednie gaśnie.
Czasem jak ta róża- szlachetna
,
Czasem jak chmura- niebezpiec
zna.
W moich oczach jesteś marzeniem,
Kochanym, skrytym uwielbieni
em.
Tak przyjaźń wyróżnia ludzi,
Tak miłość przyćmiewa wszystko.
Tak i ja nie przestanę się łudzić,
Że kiedyś, Kochana, będzie blisko.
Chcę mieć Cię tu, przy sobie,
Chcę przyglądać się Twym licom,
By tak było zrobię wszystko,
Bo przy Tobie świat to nicość.
Zawsze widzę w Tobie schron,
W nim tyle czułej cierpliwoś
ci.
Kocham Cię ja, kocham na sto,
Więc nie mów mi o samotności
Jak róża pośród chwastów,
Jak na niebie ciemna chmura,
Jak mroczny cień na tle blasku,
Jak wśród wesołków ponurak.
Ty, taka niezłomna, wyjątkowa,
Wyróżniasz się z tłumu zawsze.
Każdy klejnot przy Tobie się chowa
I każda z gwiazd bezwiednie gaśnie.
Czasem jak ta róża- szlachetna
,
Czasem jak chmura- niebezpiec
zna.
W moich oczach jesteś marzeniem,
Kochanym, skrytym uwielbieni
em.
Tak przyjaźń wyróżnia ludzi,
Tak miłość przyćmiewa wszystko.
Tak i ja nie przestanę się łudzić,
Że kiedyś, Kochana, będzie blisko.
Chcę mieć Cię tu, przy sobie,
Chcę przyglądać się Twym licom,
By tak było zrobię wszystko,
Bo przy Tobie świat to nicość.
Zawsze widzę w Tobie schron,
W nim tyle czułej cierpliwoś
ci.
Kocham Cię ja, kocham na sto,
Więc nie mów mi o samotności
Jedną, jedyną co miała wciąż blask
Już o poranku wzrokiem swym kuszę
Bo chcę być przy niej by nie iść już w świat
Słońce na niebie radośnie świeci
Ogrzewa płatki czerwone co dnia
Z różą na sercu mam zawsze chęci
I się nie boję, gdy wrogi mi brat
Kolce już dawno nie są kolcami
Miękko na duszy i w sercu wciąż skwar
Gdy ją poproszę niebo otworzy
Bo ona kocha i pragnie jak ja.
Płatki z niej kiedyś spadną na pewno
Rozłożą dywan i wskażą mi szlak
Lecz z taką różą nie groźne piekło
Bo tylko miłość króluje we snach
Radość i szczęście wnosi do życia
Przy niej radosny zawsze jest świat
Patrzę spokojnie nieraz z ukrycia
I chcę być razem, bo losy me zna.
U progu lata
zieleń kosmata
kroplami rosy się skrzy
mała stokrotka
zmrużyła oczko
wśród traw zieleni - śni
frywolny wiatr
w szuwary wpadł
zaszeleścił i wraca z powrotem
wydęte chmury
paradne turniury
po niebie przegania z łoskotem
zroszona deszczem
budzi się dreszczem
kwitnąca łąka i ptaków śpiew
przy miedzy - kąkole
makowe pole
a ja - znów czuję wolności zew
dzień zaklęty
o zapachu mięty
uczy mnie ponownie woni i barw
uścisk twej dłoni
puls na mej skroni
ten uśmiech pełny - to chwili czar
chwilo zbudzona
chwilo natchniona
w cień starych drzew nas prowadź
gdzie jedność dusz
woń pąsowych róż
i dwojga serc - letnia rozmowa